Dzień 15: Tonalá, MX -> Paracho, MX -> Morelia, MX

Dzień 15, mimo braku czasu na pisanie opisów musimy wszystko opatrzyć w komentarz, bo wiele się działo, a nie wszystko udało się oddać na zdjęciach.

Z miasteczka Tonala, usytuowanego tuż pod Guadalajara, gdzie mieliśmy nocleg, pojechaliśmy do Paracho, niewielkiego miasteczka słynącego w Meksyku z produkcji gitar akystycznych, kontrabasów i różnego rodzaju instrumentów lutniczych dla Mariachi.Po tankowaniu i śniadaniu w Tonali, ruszyliśmy w góry (ponad 2600 m).

Juz od samego wjazdu do miasteczka, usytuowana na rondzie gitara zwiastuje je tuw zakresie gitar będzie die działo….

W dosłownie co drugim budynku znajduje się sklep, pracownia lutnicza w której wytwarzane są i sprzedawane instrumenty.

Chwile podkręciliśmy się na miejscu, chłonąc lokalny klimat. Mieliśmy również „okazję” zobaczyć jak wyglada meksykański pogrzeb. Tu nie ma orkiestry górniczej, są Mariachi ze swoją muzyką…. (przez szacunek do zmarłych, zdjęć nie zamieszczamy).

W drodze do Morela, dosłownie 30 km przed miastem, jadąc dość mocno zapchaną dwujezdniówką, nagle usłyszeliśmy strzał! …po kilku sekundach okazało się, że tracimy powietrze z tylu. Na szczęście udało się zatrzymać motocykl na poboczu bez żadnych dodatkowych przykrych konsekwencji.

Co dalej? Opona do wyrzucenia, jest zapas, trzeba zmienić koło. Poleciałem do wsi obok po jakiegoś mechanika z podnośnikiem i kluczem nastawnym, Elcia została z motocyklem. W miarę szybko udało mi się znaleźć pomoc. W tym samym czasie zadzwoniła Elcia ze zatrzymał się jakiś motocyklista (samochodem) chcąc nam pomóc. W międzyczasie dojechałem z pomocą z wioski i zaczęliśmy akcję zmiany koła na poboczu.

Mimo ze podziękowaliśmy Said’owi (motocyklista) za pomoc, został z nami do końca akcji przy drodze. Na nasze szczęście, bo rozerwana opona uszkodziła osłonę pasa napędowego, którą trzeba było zreanimować.

Said zabrał nas od warsztatu swojego przyjaciela w Moreli – Biker Garage, gdzie mogliśmy dokończyć naprawę.

Tu również spotkaliśmy wspaniałych ludzi, którzy przyjeli nas jak rodzinę. Cały serwis został zrobiony przez Gabriela i jego załogę po przyjacielsku. Od Armando, po którego zadzwonił międzyczasie Said, dostaliśmy oponę zapasową i kontakty do osób, które nam mogą pomóc w kolejnych krajach. Od przyjaciół warsztatu dostaliśmy kilka pamiątek. A na sam koniec Gabriel ze swoją żoną Pati, zaprosili nas do swojego domu na noc i ugościli nas po królewsku.

KOCHANI JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY WAM ZA OKAZANĄ POMOC!!!

11 myśli na temat “Dzień 15: Tonalá, MX -> Paracho, MX -> Morelia, MX

    1. Tak, to ta opona ale dopatruje sie tu usterki spowodowanej czynnikiem mechanicznym. Opowiem Ci po powrocie. Temperatury w ciagu dnia przekraczają 30 st. C. Rano ok 15-17 st. Mam założony czujnik ciśnienia w oponach po porannych 2 at. W ciagu dnia na trasie mam 2,7-2,9 przy tym obciążeniu. Pozdr

      Polubienie

  1. No to się działo !!!
    Dobrze ze są jeszcze tacy życzliwi ludzie 👍
    Powodzenia na dalszej trasie!!
    Trzymamy kciuki👍👍👍
    Pyjter&Sylwia
    🍺🍺🍺

    Polubione przez 1 osoba

  2. Ale przeżycia 😱 całe szczęście że wszystko dobrze się skończyło,😀 spotykacie wspaniałych ludzi na swojej drodze 😀szerokiej i spokojnej drogi 😀 zdjęcia super

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz