Dzień 3: Boynton Beach -> Miami -> Medley -> Boynton Beach

Dzień po przylocie okazał się rozruchowym. Nie mieliśmy wciąż jeszcze informacji o terminie odbioru motocykla, więc uznaliśmy, że dobrze się złożyło i będzie czas na aklimatyzacje. Dzień w podróży był dość wyczerpujący, doba wydłużyła się do 26 godzin w zasadzie bez snu.

Czwartkowym popołudniem otrzymaliśmy maila, że nasz ładunek będzie doręczony do magazynu w piątek. Krótka informacja, ale jakże krzepiąca – prawda? 😊Postanowiliśmy wyruszyć w piątek z rana pociągiem do Miami, do magazynu po motocykl. Umówieni z Arkiem, że po pracy przyjedzie po skrzynie i po nas do Medley.

Zatem zgodnie z planem wyruszyliśmy.Lokalny folklor 😉Tuż po południu w Miami przysiedliśmy się do Uber’a i około 1:00 po południu byliśmy na miejscu.

W biurze okazało się, że jeszcze niema dla nas żadnych informacji… 🤔🤔 minęło kilkanaście minut, kolejny mail: ładunek opuścił terminal – jest w drodze do magazynu… 🤩🤩. Wyszliśmy z budynku i nasz kontener właśnie wjechał na plac.Nasza radość jednak nieco przygasła gdy w kolejnym podejściu do biura, pani oznajmiła nam że to tak nie działa, że rozładunek jest natychmiastowy. Po przyjeździe kontenera, odbiór jest możliwy zwykle w kolejny dzień roboczy, czyli w naszym przypadku: poniedziałek!🤯🤯😰😰

…uprosiliśmy, przysięgając że to się więcej nie powtórzy 😇😇No to czekamy…Elcia trzyma kciuki 😊4:15 pm – jest! 😊🤩4:25 pm4:35pm4:43pm4:45pm -przyjeżdża Arek!5:15pm Wyjeżdżamy z magazynu

Udało się!!!😁🤩😊💪😋

9 myśli na temat “Dzień 3: Boynton Beach -> Miami -> Medley -> Boynton Beach

  1. Po jaką cholere tak daleko?, przecież koło Barlinka też znajdziecie drogi po których można jeździć z bananem (w lidlu jest promocja) na twarzy. Można też znajomego odwiedzić, i cygaro wypalić, z tym że najlepiej smakuje takie z środkowej Ameryki. Pozdrawiam.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz